Telefon
22 618 37 37
Email
ul. Zamoyskiego 51A/U2
03-801 Warszawa
Umów się na konsultację

Zwolnienia lekarskie w liczbach – gdzie kończy się choroba, a zaczyna nadużycie

Od stycznia do maja 2025 r. lekarze wystawili już ponad 10 mln zwolnień lekarskich – to niemal o 9 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Choć część ekspertów tłumaczy ten wzrost osłabieniem odporności po pandemii oraz zwiększoną liczbą infekcji wirusowych, w opinii praktyków prawa pracy i ubezpieczeń społecznych dane te ujawniają poważniejsze zjawisko: masowe nadużywanie zwolnień lekarskich.

– Przyrostu liczby zwolnień lekarskich w tak krótkim czasie nie sposób wytłumaczyć wyłącznie wzrostem zachorowań. Zwłaszcza że struktura absencji – dominacja krótkich, kilkudniowych zwolnień – wskazuje na zjawisko wykorzystywania L4 jako substytutu urlopu. Potwierdzają to wyniki kontroli ZUS. Okazuje się, że co roku tysiące świadczeń chorobowych są wstrzymywane z powodu nadużyć. Z raportów wynika natomiast, że nawet 30–35 proc. zwolnień jest wykorzystywanych niezgodnie z przeznaczeniem – informuje dr Katarzyna Kalata, radca prawny, specjalistka w dziedzinie prawa pracy oraz ubezpieczeń społecznych z Kancelarii Kalata.

W ocenie ekspertki skala zjawiska pokazuje, że mechanizmy kontrolne są niewystarczające, a nadużycia powodują zarówno realne straty finansowe, jak i napięcia w relacjach pracowniczych. – Skala nadużyć zwolnień lekarskich już teraz prowadzi do realnych strat finansowych (ZUS wstrzymuje wypłatę dziesiątek milionów złotych rocznie), ale również do zaburzenia relacji społecznych – zarówno w firmach (gdzie lojalni pracownicy są obciążani obowiązkami nieobecnych kolegów), jak i w systemie ochrony zdrowia (gdzie rosną kolejki do lekarzy po zwolnienie) – podkreśla.

Jako propozycje systemowych rozwiązań dr Kalata wskazuje m.in. rozszerzenie uprawnień kontrolnych ZUS wobec dużych zakładów pracy, ujednolicenie zasad dotyczących dozwolonych aktywności w czasie L4 oraz wprowadzenie częściowych zwolnień lekarskich, np. na 50 proc. etatu. – Krokiem w dobrym kierunku byłoby rozszerzenie uprawnień ZUS do kontroli – szczególnie wobec większych firm i miejsc, gdzie do tej pory były one rzadkie. Poza tym konieczne jest wprowadzenie jasnych zasad, co wolno na L4, a co stanowi naruszenie. Dziś wielu pracowników nieświadomie łamie zasady, np. wychodząc z domu, co formalnie może być zakwestionowane – zauważa.

Jej zdaniem warto także rozważyć zróżnicowanie wysokości zasiłków w przypadku powtarzalnych zwolnień. – Inny pomysł to wprowadzenie progów wypłaty zasiłków przy powtarzalnych zwolnieniach, np. pełna stawka przy pierwszym L4, niższa przy kolejnym w krótkim odstępie. To uderzyłoby w „seryjnych” pracowników korzystających z L4, nie krzywdząc jednorazowych przypadków – dodaje.

Ekspertka krytycznie odnosi się również do niektórych rozwiązań proponowanych w nowelizacji ustawy. – Niezdolność do pracy i wyjazd rekreacyjny są bowiem trudne do pogodzenia. W wyjątkowych sytuacjach, np. leczenia klimatycznego, można dopuścić taką możliwość, ale tylko za zgodą ZUS i w przypadkach uzasadnionych medycznie – komentuje dr Kalata.

W obliczu narastającego problemu, jej zdaniem niezbędne są nie tylko zmiany legislacyjne i organizacyjne, lecz także większy nacisk na edukację pracowników i pracodawców – w zakresie ich obowiązków, uprawnień i zasad odpowiedzialności w czasie chorobowego.

Related Posts