Dr Katarzyna Kalata w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną odniosła się do projektu wdrożenia systemu e-umów – rozwiązania, które w założeniu miało uprościć proces zatrudniania i wprowadzić pełną cyfryzację dokumentacji pracowniczej. Jak jednak podkreśla Mecenas Kalata, za deklaracjami o „ułatwieniach dla przedsiębiorców” może kryć się niebezpieczny precedens – nowy, scentralizowany model nadzoru państwa nad rynkiem pracy.
System e-umów ma ruszyć w styczniu 2026 r. i w założeniu ma umożliwić zawieranie w formie cyfrowej umów o pracę, zleceń, a w przyszłości także umów szkoleniowych, o zakazie konkurencji czy wolontariat. Dane z każdej umowy będą automatycznie przekazywane do ZUS, a Państwowa Inspekcja Pracy otrzyma wgląd w ich treść – bez konieczności kontaktu z pracodawcą.
To oznacza nowy etap w relacjach między przedsiębiorcami, a organami nadzoru. Inspektorzy PIP uzyskają dostęp do informacji o umowie – w tym o wynagrodzeniu i dacie jej zawarcia (oraz rozwiązania) – niemal natychmiast po jej podpisaniu. „Zawarcie umowy w systemie e-umów następuje z chwilą jej podpisania elektronicznego. Od tego momentu dane trafiają do ZUS, a inspekcja pracy może wnioskować o dostęp do nich. To oznacza, że państwo zyskuje bezprecedensową wiedzę o każdej relacji zatrudnienia” – wyjaśnia dr Katarzyna Kalata.
Choć system ma być formalnie dobrowolny, w praktyce jego wprowadzenie otwiera nowy rozdział w kontroli nad przedsiębiorcami. „Z prawnego punktu widzenia projekt ingeruje w zasadę swobody umów. Państwo wkracza w sam proces zawierania i rozwiązywania kontraktu, nadając czynnościom technicznym – np. kliknięciu w systemie – moc prawną. Pracodawcy zostaną zobowiązani do przeniesienia całej dokumentacji kadrowej do systemu i jej autoryzacji podpisem elektronicznym. To oznacza realne koszty, ryzyko błędów i utratę kontroli nad danymi” – podkreśla ekspertka.
Zdaniem dr Kalaty, cyfrowa reforma prawa pracy wymaga nie tylko nowoczesnej infrastruktury, ale też gwarancji bezpieczeństwa danych i poszanowania autonomii pracodawcy. „Jako pracodawca nie zdecydowałabym się powierzyć temu systemowi danych moich pracowników. To nie jest reforma ograniczająca biurokrację, lecz początek pełnego, cyfrowego nadzoru nad przedsiębiorcami, który w dłuższej perspektywie może zniszczyć elementarne poczucie autonomii i bezpieczeństwa” – ocenia.
System e-umów miał być symbolem cyfrowego postępu i nowoczesnego państwa. W świetle wypowiedzi ekspertów może jednak okazać się, że zamiast uwolnić przedsiębiorców od biurokracji, stanie się narzędziem, które – pod pozorem wygody – zwiększy zakres kontroli i ograniczy zaufanie w relacjach między obywatelem a instytucją państwową.


