Telefon
22 618 37 37
Email
ul. Zamoyskiego 51A/U2
03-801 Warszawa
Skontaktuj się z nami

Nowy projekt przeliczenia emerytur: pozorne korzyści, realne straty

Dr Katarzyna Kalata, udzieliła komentarza na temat projektu ustawy z dnia 4 czerwca 2025 r., który dotyczy przeliczenia emerytur powszechnych dla części osób, które przed 6 czerwca 2012 r. przeszły na wcześniejszą emeryturę.

Projekt, choć na pierwszy rzut oka wychodzi naprzeciw problemom tysięcy emerytów, w rzeczywistości wprowadza mechanizm, który może w znacznym stopniu zniweczyć finansowe korzyści wynikające z proponowanego przeliczenia świadczeń.

„Projektowana ustawa słusznie uchyla art. 25 ust. 1b ustawy emerytalnej, który nakazywał pomniejszanie emerytury powszechnej o sumę wcześniej pobranych świadczeń. To właściwy kierunek – osoby, które złożyły wniosek przed ogłoszeniem tego przepisu, nie mogły przewidzieć jego konsekwencji i nie powinny ich dziś ponosić” — podkreśla dr Katarzyna Kalata.

Jednak, jak wskazuje ekspertka, problematyczny jest przepis zawarty w art. 2 ust. 2 projektu. To on wprowadza nowy sposób ograniczania wysokości emerytur poprzez wyłączenie waloryzacji kapitału początkowego i składek odprowadzanych po przyznaniu wcześniejszego świadczenia.

„W praktyce oznacza to, że jeżeli osoba kontynuowała zatrudnienie i odprowadzała składki po przejściu na wcześniejszą emeryturę, to choć same składki będą wliczane do kapitału emerytalnego, nie zostaną objęte waloryzacją, co znacząco obniży ich wartość. W efekcie obywatele nadal będą ponosić finansową stratę – tyle że nie w wyniku działania art. 25 ust. 1b, lecz przez nowy, mniej przejrzysty mechanizm” — wskazuje dr Kalata.

Aby zobrazować skalę problemu, dr Kalata przedstawia konkretne przykłady:

➡ Przypadek pierwszy dotyczy kobiety, która na wcześniejszą emeryturę przeszła w wieku 55 lat, mając zgromadzone 315 000 zł kapitału emerytalnego. Przez kolejne 5 lat odprowadzała rocznie po 10 000 zł składek. Gdyby jej kapitał i składki podlegały pełnej waloryzacji, na dzień osiągnięcia wieku emerytalnego zgromadziłaby 438 556,02 zł, co dawałoby emeryturę w wysokości 1 680,29 zł. „Po zastosowaniu art. 2 ust. 2, który eliminuje waloryzację kapitału emerytalnego, podstawa emerytury spada do 365 000 zł, a świadczenie wynosi już tylko 1 398,47 zł miesięcznie. Strata sięga ponad 280 zł miesięcznie, czyli 3 360 zł rocznie” — wylicza dr Kalata.

➡ Drugi przypadek to mężczyzna, który przeszedł na wcześniejszą emeryturę w wieku 60 lat z kapitałem emerytalnym wynoszącym 794 200 zł. Przez 7 lat pracy odprowadzał 15 000 zł rocznie. Przy pełnej waloryzacji jego kapitał w wieku 67 lat wynosiłby 1 208 694,80 zł, co przekładałoby się na emeryturę 6 533,46 zł. „Po pominięciu waloryzacji kapitał maleje do 899 200 zł, a emerytura spada do 4 860,54 zł. To oznacza stratę ponad 20 000 zł rocznie” — zauważa dr Katarzyna Kalata.

Ekspertka nie ma wątpliwości, że nowy mechanizm uderza w konstytucyjną zasadę ekwiwalentności: „Zamiast promować aktywność zawodową po 55. czy 60. roku życia, projekt ustawy odbiera obywatelom realne korzyści wynikające z dalszej pracy. Narusza to zasadę, zgodnie z którą wyższe składki powinny prowadzić do wyższej emerytury oraz zasadę zaufania obywatela do państwa prawa” — podkreśla.

Wprowadzenie art. 2 ust. 2 projektu nie tylko ogranicza finansowe efekty przeliczenia, ale może też doprowadzić do kolejnych sporów sądowych i podważać stabilność prawa. Zdaniem wielu ekspertów, takie rozwiązania mogą w przyszłości zostać zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny.

Ustawa ma wejść w życie 1 czerwca 2026 r. Szacunkowe koszty dla budżetu państwa przez kolejne 10 lat mają wynieść około 4 miliardy złotych. Gdyby jednak uwzględnić pełną waloryzację wszystkich składek, koszt ten byłby znacznie wyższy — jednak państwo, jak wskazują eksperci, w sposób pośredni próbuje ograniczać skalę wydatków kosztem przyszłych emerytów.

Zachęcamy do zapoznania się z całością materiału zamieszczonego w Dziennik Gazeta Prawna.

Related Posts